Śnieżycowy Jar - pierwsze zwiastuny wiosny
Od kilku lat gdzieś tak w połowie marca odwiedzamy rezerwat
"Śnieżycowy Jar". Stało się to taką naszą małą rodzinną tradycją i tą
wycieczką otwieramy nowy sezon spacerowy :)
A czym sobie na pierwszeństwo zasługuje właśnie to miejsce?
Odpowiedź kryje się w nazwie ;)
Jeździmy
tam, żeby podziwiać pięknie i obficie kwitnące śnieżyce. Rezerwat jest
wyjątkowy, ponieważ śnieżyca wiosenna, to roślina występująca w Polsce
głównie w Sudetach i Karpatach, szczególnie obficie w Bieszczadach. Poza
terenami górskimi występuje rzadko, tylko na Nizinie Śląskiej i w
Wielkopolsce, właśnie pod Murowaną Gośliną. W latach 70-tych XX wieku
powstał tu rezerwat
gdzie można obserwować tę roślinę w jej naturalnym środowisku.
Wyjątkowo sprzyjające śnieżycy warunki jakie tu panują z roku na rok
zwiększają jej populację. Można podziwiać kwitnące białe dywany, co robi
niesamowite wrażenie. Z roku na rok w okresie kwitnienia śnieżycy
przybywa również turystów. W weekend przy pięknej pogodzie jest tu
niezły tłok. Dlatego tym razem postanowiliśmy wybrać się na wyprawę w środku
tygodnia, a że akurat spotkał nas deszcz? Cóż...i tak było warto.
W
tym roku już za późno (tak przynajmniej twierdzi osoba prowadząca
fanpage rezerwatu na Facebook'u), ale za rok polecam serdecznie Wielkopolanom i nie tylko wycieczkę do Śnieżycowego Jaru.
PS Nie muszę chyba dodawać, że na leśnych ścieżynkach chusta była prawdziwym wybawieniem. Nadmienię jeszcze, że idąc za głosem intuicji wzięłam dwie chusty i to był strzał w dziesiątkę. Ponieważ nasza Starsza Latorośl zasnęła w trakcie jazdy samochodem, gdy dotarliśmy na miejsce, obudziła się w nastroju raczej kiepsko nastawionym na eksplorację dzikiej przyrody.
Chusta pozwala nam przebrnąć przez tak wiele kryzysowych sytuacji tak gładko <3 (Tu akurat na pomoc przyszła nam moja najnowsza miłość - cudownie wiosenna, świeżo-zielona Bella Sensimo Slings.)
No i oczywiście warto słuchać swojej intuicji :D
Komentarze
Prześlij komentarz