Taka kaszka





Dobry wieczór,
Róża po kolacji, mleku i kąpieli słodko pochrapuje mi w chuście. Jak tylko skończę pisać, odłożę ją do łóżka.
Na kolację zjadła dziś kaszkę ryżowo-bananową.
Nie, nieee taką z paczki.
Wzięłam odrobinę ryżu, który został z obiadu, dodałam banana, zmiksowałam i tadaaaaam: 
kaszka ryżowo-bananowa, naturalna, pyszna, pełna smaku i świeża.
Spokojnie, to nie będzie blog kulinarny, choć czasem daję sobie prawo podzielić się z Tobą jakimś fajnym przepisem.
A dziś czuję się tak, jakbym co najmniej złamała szyfr Enigmy :D
Takie to proste i w zasięgu ręki i mam wrażenie, że nie raz dajemy się nabić w butelkę producentom kaszek wierząc, że proponują nam coś lepszego. Mamy już tak wyprane mózgi reklamami, które oduczają nas myślenia, obierają z podstawowych umiejętności jak...gotowanie. Bo to tylko zasypać, zalać i podać ten proszek, który ze świeżością nie ma nic wspólnego.
I jeszcze płacić trzeba za to jakieś kolosalne kwoty!
Tak mnie czasem olśniewa
Nie, nigdy nie dawałam moim dzieciom kaszek z paczki, no zdarzyło się sporadycznie takie z eko-sklepu. Raczej sama wszystko przygotowuję, generalnie nie karmię dziewczynek, bo jestem leniwa i stosuję metodę BLW. Ale czasem zrobię też coś takiego jak powyższa kaszka, którą podaję łyżeczką - obowiązkowo druga łyżeczka w rączkę dla dziecka, żeby mogło się samo karmić 
Jeszcze dodam, że kaszka wyszła tak dobra, że Starsza też się podłączyła i musiałam dorabiać!
Tak samo wykorzystuję kaszę jaglaną.
A jak szukasz inspiracji to polecam Ala'Antkowe BLW
Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

DIY - kosmate pająki

Papierowe jesienne liście

DIY - świąteczne ozdoby z masy solnej