Coś tu się dzieje...
WOTE obserwuję i słucham regularnie od kilku lat. Bardzo lubię zarówno ich autorskie nagrania jak i covery. Ten utwór jakoś umknął wcześniej mojej uwadze, a jest bardzo wyjątkowy. Czemu chcę go tu pokazać? Gdy zaczęłam odtwarzać nagranie, moją uwagę przykuła twarz Sarah i pomyślałam sobie: coś tu się dzieje... Moje kochane doule, te które znam osobiście i te których jeszcze nie miałam okazji spotkać w realu, położne, kobiety wszystkie tu zaglądające! Czy Wy TO widzicie? Na końcu filmu Sarah mówi, że cały czas podczas nagrywania rodziła swojego drugiego syna! Być może to był dopiero sam początek, bo zwykły obserwator raczej tego nie wychwyci, jednak wspaniale widać, jak Sarah powoli traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna koncentrować się na sobie. Ucieka w głąb siebie i gromadzi energię. Ja to widzę i przypominam sobie siebie rodzącą Różę (ale o tym jeszcze będzie kiedyś post). Widzę piękną twarz Sarah od której bije TEN bl...